Janusz "Bartek" Bartkiewicz

TRYBUNA MYŚLI NIESKRĘPOWANEJ

środa, 09 sierpień 2023 14:30

SPRAWA WOJCIECHA PYŁKI

  •  
Oceń artykuł
(4 głosów)

Nazywam się Janusz Bartkiewicz, jestem z wykształcenia prawnikiem oraz emerytowanym oficerem Policji z 25 letnim stażem w wydziale kryminalnym KWP w Wałbrzychu (w latach 1993-1998 byłem naczelnikiem tego wydziału) i KWP we Wrocławiu. Od lipca 2003 roku przebywam na emeryturze, a od 2018 roku zajmują się na prośbę Wojciecha Pyłki, sprawą jego skazania przez Sąd Okręgowy w Świdnicy na 25 lat pozbawienia wolności za zabójstwo mieszkańca Wałbrzycha Janusza Leszczyńskiego, które wg sądu miało miejsce w nocy z 23 na 24 stycznia 2008 roku. Z analizy akt sprawy wynika w sposób nie budzący wątpliwości, że Wojciech Pyłka zarzucanej mu zbrodni nie dopuścił się, a w trakcie procesu (i śledztwa również) zostały złamane podstawowe zasady procesowe określone w Kodeksie postępowania karnego. Ponadto istnieją bardzo silne przesłanki, wręcz dowody poszlakowe wsparte innymi konkretnymi dowodami, wskazujące na graniczące z pewnością prawdopodobieństwo, że w trakcie śledztwa dopuszczono się, przynajmniej w jednym przypadku, sfałszowania ważnego dowodu procesowego w postaci Protokołu oględzin miejsca zdarzenia datowanego na 31 styczeń 2008 roku.

W mojej ocenie sprawa Wojciecha Pyłki jest bardziej dramatyczna od sprawy Tomasza Komendy z Wrocławia, albowiem w przypadku tego pierwszego sądy dysponowały dowodami, które wprawdzie zostały błędnie „odczytane” przez biegłych, ale obiektywnie istniały.

W sprawie Pyłki nie ma żadnego – w sensie dosłownym – dowodu lub poszlaki, nie tylko wskazującego lub przynajmniej uprawdopodabniającego jego sprawstwo, ale także nie ma żadnego twardego dowodu, że do zabójstwa w ogóle doszło. Po ujawnieniu zwłok, prowadzone czynności zostały umorzone z uwagi na stwierdzenie braku cech przestępczych (samobójstwo) i po kilku miesiącach na podstawie błędnej informacji został wszczęte śledztwo prowadzone w kierunku przestępstwa nakłania lub pomocy do samobójstwa. Pyłka natomiast został skazany za zabójstwo bez wskazania dowodów jego winy, albowiem wyrok opierał się na wymuszonym psychicznie wyjaśnieniu innego skazanego (Bogumił K.), który następnie wszystkie swe oskarżenia wycofał. W sprawie tej występowały też 3 inne osoby (w tym dwie kobiety), które zostały tymczasowo aresztowane, a następnie uniewinnione, mimo że zarzuty opierały się też jedynie na tych samych pomówieniach Bogumiła K.

2607315