Janusz "Bartek" Bartkiewicz

Zastanawiam się, czy mam w dalszym ciągu brać udział w próbach komentowania tego, co się dotyczy spraw związanych z Rosją, USA, UE i Ukrainą, ponieważ – niestety – w Polsce zapanował propagandowy obraz formowany zza Atlantykiem i wszyscy ci, którzy próbują oceniać zdarzenia w oparciu o fakty, a nie publicystyczne komentarze, uznawani są z miejsca za prorosyjskich głupców i sprzedajnych ludzi Putina. Ba, być może nawet za jego agentów.

Zastanawiające jest to, że w Polsce zanika prawo do głoszenia własnych poglądów, odmiennych od tych jakie przez proamerykańskie ośrodki medialnej propagandy uznawane są za właściwe. Jak pokazuje dzień dzisiejszy, agresja Rosji na Ukrainę spowodowała, że wszystkie te ośrodki zaczęły nagle mówić głosem propisowskiej „kurwizji”, którą do tej pory stawiano za przykład najbardziej haniebnego przekazu informacyjnego. Nawet młodzież ukuła powiedzenie, że ktoś jest „głupi jak żółte paski TVP Info”. I okazuje się, że przekaz TVP Info jest tak samo wiarygodny jak ten płynący z TVN24. No i dlaczego brakuje relacji korespondentów innych stacji niż te amerykańskie? Czy taki jednostronny przekaz może być obiektywny?

Putin zrobił Kaczyńskiemu niesamowity prezent, bo zjednoczył z PiS całą polską tzw. demokratyczną opozycję. Dzięki temu nie zajmuje ona już Polakom głowy sprawami dotyczącymi praworządności, sankcji UE, kar nałożonych na Polskę za Turów, wstrzymaniem miliardowych dopłat z budżetu UE, afer związanych z Pegasusem, złodziejstwem, korupcją i nepotyzmem.

Teraz tylko liczy się Ukraina i cała Polska przygotowuje się z szykowaniem pomocy (mieszkania, praca, szkoły i przedszkola, szpitale i wszelka inna pomoc społeczna) dla spodziewanej liczby 1,5 – 2 mln ukraińskich uchodźców. Trwa narodowe wzmożenie, bo są to uchodźcy z Ukrainy napadniętej przez Rosję. I jakby zapomniano o tych uchodźcach, którzy przed wojna i zbrodniami uciekają z Syrii, Iraku, Kurdystanu, Afganistanu. Bo oni uciekają dlatego, że ich kraje zostały zdestabilizowane przez liczne bezprawne i krwawe agresje w wykonaniu USA, NATO (z udziałem Polski). Ale gdyby ta destabilizacja była wynikiem agresji Rosji, to zdaje się, że wówczas nikt by ich na mróz i deszcz, chorych, pobitych z zziębniętych (wraz z dziećmi) w lesie nie porzucał i wszelkimi siłami nie bronił im dostępu do Polski.

Zastanawiam się co myślą sobie mieszkańcy przygranicznych powiatów objętych stanem wyjątkowym pomyślanym przeciwko garstce (w porównaniu do tych 1,5-2 mln uchodźców z Ukrainy) próbującej dostać się do Polski z terenu Białorusi, do której zostali oszukańczo zwabieni przez Łukaszenkę, wspólnika Putina. Co myślą sobie polscy wolontariusze, którzy przeganiani przez Straż Graniczną i Policję, starali się im dostarczyć przynajmniej ciepła odzież, jedzenie, lekarstwa i pomoc w uzyskaniu azylu? Co myślą sobie działacze rożnych organizacji niosących pomoc medyczną, lekarze i ratownicy medyczni, zatrzymywani przez policję lub nieumundurowanych funkcjonariuszy SG, poniżani i lżeni przez tychże funkcjonariuszy, którzy - zdarzało się – niszczyli ich prywatne mienie, w tym np. karetkę pogotowia lub inne samochody?

Zastanawiam się, czy budowany na polsko-białoruskiej granicy mur zostanie przedłożony do granicy ze Słowacją i czy na przejściach granicznych uciekinierzy z Ukrainy witani będą strumieniami lodowatej wody, oferowanej im przez funkcjonariuszy SG i Policji. Dlaczego nie. Bo czymże różni się uchodźca z krajów zdestabilizowanych przez USA i NATO, od tych z Ukrainy. Jedni i drudzy uciekają przed śmiercią i głodem. Okazuje się jednak, że człowiek człowiekowi nierówny i w UE staje się wilkiem.

Kiedy Stany Zjednoczone rujnowały bezprzykładną agresja takie państwa jak Serbia, Irak, Libia, Afganistan czy Syria, żadne państwa Europy nie podnosiły żądań, aby Stany Zjednoczone izolować od wszystkiego tego, od czego dziś izoluje się Rosję. A ja wciąż pytam dlaczego? Przecież wszyscy ludzie i każde państwo ma takie same prawa, wynikające z różnych chlubnych deklaracji i umów międzynarodowych. Okazuje się, że to wszystko to jednak zwykły chłam i tylko silniejszy ma i prawa i rację

Teheran po bombardowaniu przez lotnictwo USA

Z ostatnich przekazów TVN24 i TV Polsat wynika, że wojska ukraińskie w ciągu 3 dni walk obrończych zabiły 5 tys. rosyjskich żołnierzy, zniszczyły dziesiątki rosyjskich samolotów i setki bojowych pojazdów, w tym czołgów i dział samobieżnych. Trudno mi w to uwierzyć, kiedy porównam te informacje z oficjalnymi danymi ONZ, z których wynika na przykład, że:

• - w jednym z najbardziej krwawych konfliktów XX wieku (po 1945 r.), czyli operacji wojskowej ZSRR w Afganistanie trwającej 10 lat (1979-1989) radzieckie straty wyniosły 15031 zabitych, zaginionych i zmarłych wskutek odniesionych ran.
• - liczba zabitych żołnierzy koalicji biorącej udział w operacji w Afganistanie trwającej 20 lat (2001-2021) wyniosła ogółem 3630 zabitych wszystkich żołnierzy koalicji.

A na Ukrainie - powtórzę - w ciągu 3 dni (dane z 26.02.2022) zostało zabitych 5 tys. żołnierzy. Nie wspomnę o zniszczonym ponoć sprzęcie. Wygląda na to, że Putin do walki wysłał jakąś bezrobotną cywilbandę. Aż się boję przywołać pewną historyczną analogię, ale uczynię to. Otóż w czasie kiedy niemiecka armia zaczęła na frocie wschodnim zbierać cięgi, to gebelsowska propaganda bez przerwy grzmiała o niemieckich sukcesach na wschodzie, bohatersko skracających linię frontu. Historia jest nauczycielką życia.

Efekty amerykańskich bomb w Syrii

Oglądam w TVN24 relacje prowadzone na żywo przez specjalnego korespondenta wojennego tej telewizji, który mówi o nalotach i bombardowaniu Kijowa, o ciężkich walkach, a w tle widzę tylko kilka uszkodzonych budynków i całe „morze” nienaruszonych zabudowań stolicy Ukrainy. I porównuje to z fotografiami z Teheranu lub Damaszku. I niestety widzę różnice, które wskazują czyje armie prowadziły bezwzględny i brutalny atak.

Panorama Kijowa po nocnych walkach w tym miecie w 25/26. 02.2022 r.

Ponoć prawda jest wyzwolicielką.