Janusz "Bartek" Bartkiewicz

TRYBUNA MYŚLI NIESKRĘPOWANEJ

wtorek, 22 luty 2022 10:05

Kot w worku z dedykacją

  •  
Oceń artykuł
(0 głosów)

Obrzydliwość współczesnej polityki polega między innymi i na tym, że politycy zwykłych ludzi uważają za bezprzykładnych głupców. W Polsce dał temu wyraz cyniczny do granic możliwości Jacek Kurski, mówiąc, że ciemny lud wszystko kupi.

I niestety czas pokazuje, że miał rację. Ciemny lud kupuje każdego kota w worku, wierząc na słowo, że w worku tym znajduje się przecudnej urody jakiś rasowy okaz tego zwierzęcia. Na szczęście są jeszcze tacy, co do takiego worka, zanim go kupią, zaglądają. Mało ich, coraz mniej, ale jeszcze istnieją.

Rosja uznała niepodległość Republiki Ługańskiej i Donieckiej, co przez sprzedających "kota w worku" zostało uznane za naruszenie prawa międzynarodowego. I ciemny lud to kupuje, bo sprawa dotyczy "imperialistycznej Rosji", ale kiedy uznanie ogłoszenia niepodległości dotyczyło Kosowa (2008), to ci sami ludzie ochoczo tę niepodległość uznali, chociaż Kosowo zostało odebrane rodzimej Serbii zbrojnie jak najbardziej. To siły lotnicze NATO (czytaj: USA) dokonywały barbarzyńskich nalotów (na m.in. szkołę, szpitale itp.) na Serbię, co nie budziło żadnych sprzeciwów rządów USA i państw Unii Europejskiej.

Dlaczego?

Odpowiedź jest prosta jak końcówka kija bejsbolowego. Bo Serbię wspierała Rosja.

Prawo narodów do samookreślenia i ogłoszenia niepodległości potwierdził w swym wyroku z 22 lipca 2010 r. Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze (najwyższy organ sprawiedliwości ONZ), który rozpatrując skargę Serbii, stwierdził, że ogłoszenie niepodległości przez Kosowo nie narusza prawa międzynarodowego.

W czym zatem Rosjanie mieszkający od wieków na terenie tych obwodów są gorsi od Albańczyków, którzy do historycznie i etnicznie serbskiego Kosowa napłynęli całkiem niedawno?

Odpowiedź jest również prosta jak końcówka kija bejsbolowego. Bo Ukrainę wspierają Stany Zjednoczone.

Inna sporawa, to wejście rosyjskich wojsk na teren republiki Ługańskiej i Donieckiej, co według tych samych "sprzedawców kota w worku", uznane jest za naruszenie prawa międzynarodowego, ponieważ nikt nie ma prawa do naruszania jedności terytorialnej innego państwa i naruszania jego suwerenności, o czym tak niedawno łkał amerykański prezydent Biden.

I jakoś się przy tym nawet nie zająknął, kpiąc tym samym w żywe oczy obywatelom dziesiątek państw na świecie, które po 1945 t. a zwłaszcza w XXI wieku, stały się obiektem amerykańskiej agresji zbrojnej, w których amerykanie zabijali tysiące obywateli napadniętych państw (w tym kobiety, dzieci, starcy, chorzy, ranni itp.) zabijali bez wyroków sądowych (na polecenie prezydentów USA) ludzi nie będących obywatelami Stanów Zjednoczonych, organizowali spiski i obalali rządy. Czy zbrojne napaści na Irak, Serbię, Syrię, Libię, Afganistan (ograniczam się do najnowszych przypadków) nie były aktem naruszenia integralności terytorialnej i suwerenności tych państw? Dlaczego siłom zbrojnym USA i NATO wolno więcej niż np. takiej Rosji?

Odpowiedzi są równie proste jak końcówka kija bejsbolowego.

Bo tych zbrodniczych aktów dokonuje się pod amerykańskim sztandarem, co ma wszelkie zbrodnie usprawiedliwiać.

Ale odpowiedź ta rodzi pytanie następne.

A niby dlaczego?

PS. Smutna bardzo jest konstatacja profesora Tadeusza Klementowicza (politolog z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego), że „Europa Wschodnia, wychowana w duchu służalczości, wróciła w stare koleiny, wiernej służby nowemu panu.”

Dedykuję to nie tylko polskiej lewicy, ale także niektórym moim bliższym i dalszym znajomym, którzy bez mydła nowemu panu z ochotą wielką w jego amerykański odbyt włażą.

2558244