Wielki krzyk w szambie
Sprawa tymczasowego aresztowania posła Romanowskiego budzi wiele emocji, zwłaszcza po postanowieniu sądu o odmowie zastosowania tego środka zapobiegawczego. Z miejsca zostało to uznane przez polityków polskiej skrajnej prawicy i część dziennikarzy [nawet tych piętnujących mafijny charakter państwa stworzonego przez prezesa Kaczyńskiego], za porażkę Prokuratury i już podniosły się głosy, że Prokurator Krajowy Korneluk winien podać się do dymisji, a jeden z dziennikarzy [krytyczny mocno wobec PiS] nawet posunął się do stwierdzenia [w TVN24], że prokurator Korneluk powinien ponieść odpowiedzialność polityczną z racji tej, że przecież kieruje działaniami wszystkich polskich prokuratorów.
Ta wypowiedź [i wiele innych] wskazuje jak nisko upadła dziennikarska rzetelność oraz na niesamowicie niski poziom intelektualny wielkiej rzeszy dziennikarzy, którzy nie mają pojęcia o tym, co komentują.
Wspomniany dziennikarz, poproszony o komentarz przez prowadzącą poranny serwis informacyjny TVN24, nie ma widać zielonego pojęcia, że prokurator Krajowy, tak jak każdy inny prokurator [w odróżnieniu od ministra Bodnara - Prokuratora Generalnego] nie jest politykiem, a więc jakiejkolwiek odpowiedzialności politycznej ponosić nie może. Ponadto nie może też ręcznie sterować prokuratorami i sprawdzać, co robią w prowadzonej przez siebie sprawie, bo prokuratorzy w tym zakresie są w pełni samodzielni i za to, co robią, sami ponoszą odpowiedzialność. Może natomiast ponosić odpowiedzialność dyscyplinarną, a odpowiedzialność karną ponosić będzie dopiero po uzyskaniu zezwolenia sądu dyscyplinarnego. Obecnie uregulowane jest to w art. 135 ustawy Prawo o Prokuraturze, które szanujący dziennikarz winien znać w sytuacji, kiedy porusza problem prokuratorskiej odpowiedzialności.
Sądowe postanowienia o odmowie zastosowania aresztu nie są w Polsce czymś aż tak bardzo wyjątkowym, aby robić z tego porażkę Prokuratury w sprawie o charakterze kryminalnym. Poseł Romanowski pozbawiony immunitety jest chroniony prawem w takim samym zakresie jak każdy zwykły polski zjadacz chleba i nie wiem, dlaczego cały postępowy dziennikarski światek robi tak wielki raban i z tak wielką ochotą wpisuje się w pisowską retorykę i propagandę.
Jedynym wytłumaczeniem jest chyba tylko to, że w obecnym świecie dziennikarstwo nie pełni roli informacyjnej, tylko zajmuje się zarabianiem pieniędzy. Liczy się nie treść, lecz wierszówka, a im o jakiejś sprawie będzie głośniej, tym i wierszówka będzie mogła być dużo większa, czyli kaska też będzie nie do pogardzenia.
A wszystko to zawdzięczamy amerykańskiemu ekonomiście Miltonowi Friedmanowi [guru niejakiego Balcerowicza], który odrzucił zakorzenione w kulturze zachodniej wartości moralne, ogłaszając maksymę, że zysk jest najważniejszy. Także w światowym dziennikarstwa, które obecnie – poza oczywiście znacznymi wyjątkami – jawi się w postaci szamba. Niestety, w Polsce również.
O polskiej demokracji i jej największej obecnie bolączce oraz o tym, czym jest i kiedy się powinno stosować tymczasowe aresztowanie, napiszę w niebawem.